„Zostaliśmy pobici”: Wenezuelczycy opowiadają o piekle swojego zatrzymania w Salwadorze

W piątek, 18 lipca, władze Salwadoru uwolniły 252 wenezuelskich migrantów deportowanych przez administrację Trumpa w marcu po oskarżeniu o przynależność do gangu przestępczego Tren de Aragua. Po powrocie do Wenezueli zeznawali o „naruszeniach praw człowieka”, których doświadczyli.
„Koszmar się skończył”. Cztery miesiące po deportacji do Salwadoru przez administrację Trumpa i uwięzieniu, 252 wenezuelskich migrantów , bezpodstawnie oskarżonych o przynależność do grupy przestępczej Tren de Aragua, zostało w końcu zwolnionych w piątek, 18 lipca, przez reżim Nayiba Bukele .
Uwolnienie jest zwieńczeniem wielomiesięcznych negocjacji między prezydentem WenezueliNicolásem Maduro a Departamentem Stanu USA, w zamian za uwolnienie dziesięciu obywateli USA więzionych w Wenezueli.
Po tych uwolnieniach, prokurator generalny Wenezueli Tarek William Saab ogłosił na konferencji prasowej w poniedziałek 21 lipca wszczęcie śledztwa w sprawie prezydenta Salwadoru i dwóch jego współpracowników. Oskarża ich o popełnienie „naruszeń praw człowieka” wobec obywateli Wenezueli, od „przemocy seksualnej po pobicia”, w Ośrodku Antyterrorystycznym (Cecot), więzieniu o zaostrzonym rygorze, donosi El País América .
Decyzja ta jest następstwem fali zeznań uwolnionych migrantów, którzy zarzucają im tortury i nieludzkie traktowanie. Relacje te zaczęły pojawiać się zaledwie kilka godzin po ich powrocie do tego południowoamerykańskiego kraju.
Skorzystaj ze specjalnej oferty cyfrowej, aby uzyskać nieograniczony dostęp do wszystkich naszych treści.
Courrier International